Cztery kąty i rozdział piąty

Po niewątpliwie długim oczekiwaniu, za co uprzejmie przepraszam, dostarczam kolejny rozdział utworu pt. „Marsz ku Światłości” (dostępny w menu powyżej). Tym razem jest to już piąta część przygód orka (a szósta, jeśli liczyć prolog), którą napisałem niedługo po ukazaniu się recenzji. W tekście niniejszego fragmentu o nazwie „Wschodnia Marchia” można odnaleźć zatem nawiązanie albo raczej puszczenie oka do recenzentki i jej uwag na temat powieści. Chodzi mianowicie o dużą liczbę bohaterów przedstawionych z imienia; tę aluzję uważni Czytelnicy bez trudu odnajdą.

W rozwijanym menu pojawiły się dwa banery związane z konkursem, w którym blog bierze udział. Regulamin wydaje się sensowny: jury przyznające punkty w dwóch etapach. Zgłoszenia przyjmowane są aż do 22 września, tak więc zachęcam wszystkich autorów prac publikowanych w internecie, by spróbować swoich sił.
Na zakończenie (poniekąd staje się to tradycją) uwaga językowa. Najpierw jednak podam informację ogólną: współcześnie obserwuje się tendencję, by normy językowe brały pod uwagę uzus, czyli zwyczaj. Z tego względu do niedawna formę pod rząd uważano za kategorycznie błędną jako rusycyzm, jednakże rozpowszechnienie tej formy w języku mówionym sprawiło, że w mowie potocznej jest ona dopuszczalna (przynajmniej przez niektórych językoznawców) i słowniki mogą w związku z tym godzić się na oboczność: pod rząd / z rzędu. ALE! Nie oznacza to wcale, by forma pod rząd była ładną polszczyzną, a jej używanie dobrze świadczyło o człowieku i jego kompetencjach językowych.
Podobnie rzecz ma się ze słowem blog. Słownik ortograficzny PWN podaje:

blog -ga, B.= D. a. M.

Odnotowano zatem pisownię częstszą, ale czy lepszą? Zgodnie z opiniami zawartymi w poradni językowej (również PWN), jeśli zależy nam, by inni postrzegali nas jako osoby posługujące się eleganckim językiem, napiszemy:

Dziękuję za wyróżnienie mojego (D., czego?) blogu.
Cieszę się, że przeczytałeś (B. = M., co?) mój blog.

Tak powinno wyglądać to w języku pisanym. Język mówiony natomiast to zupełnie inna para kaloszy; w rozmowie z przyjacielem można sobie pozwolić na formy: wyróżnienie bloga (zamiast blogu) i przeczytać bloga (zamiast blog). Hiperpoprawny zapis słownikowy powinien wyglądać moim zdaniem następująco:

blog -gu a. posp. -ga, B. = M. a. posp. D.

Wówczas nikt nie miałby wątpliwości, że dopuszczalne są obydwa zapisy, ale zostawiając wpis na cudzym blogu, wywrzemy lepsze wrażenie, stosując formy w tym przypadku rzadsze.
Jeśli zaś nie przeszkadza Ci, że Walduś chodzi po browara, możesz pisać tak, jak chcesz (ale jeśli czytać, to tylko „Marsz ku Światłości”!).

3 uwagi do wpisu “Cztery kąty i rozdział piąty

  1. Co robi Walduś, nie bardzo mnie obchodzi, ale trafiłam ostatnio na stronę konkursu, o którym wspomniałeś. I cóż mogę rzec? ZASTANAWIAŁAM SIĘ, ale teraz już i tak nie mam szans. A niech cię, Waughinie!

    Z drugiej strony – przegrać z tobą to żadna hańba, więc może się zgłoszę. Tak-tak-tak-tak…

    A rozdziały jak dla mnie i tak za często. Jeszcze czwarty mi zalega, wybacz.

    Ach, no i twoje językowe uwagi jak zwykle słuszne. Nie miałbyś ochoty zrobić jakiegoś zestawienia najczęściej popełnianych błędów? Myślę, że nie tylko ja byłabym wdzięczna, szczególnie że masz niewątpliwy talent do tłumaczenia „dlaczego nie tak, a tak”.

    Weny życzę na tę końcówkę wakacji. Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    • Zawsze warto spróbować. Już samo zakwalifikowanie się do drugiej części konkursu można traktować jako nobilitację BLOGU, a miejsc na podium są aż trzy.

      Nad wpisem poświęconym błędom myślałem już wcześniej. Pojawiają się jednak dwa istotne problemy.
      Po pierwsze, nie zawsze błąd jest błędem dla każdego, nawet wśród językoznawców. Słowniki już sprzed 10 lat bywają nieaktualne, ponieważ często okazuje się, że zaakceptowano to, czego dawniej zaakceptować się żadną miarą nie dało. Istnieją również rozbieżne opinie. Każdy podawany przykład musiałbym więc sprawdzić w przynajmniej kilku źródłach, co nakłada pokaźny ciężar na moje spracowane barki.
      Po drugie, w jaki sposób określić, że jakiś błąd jest częstszy od innych? Pewnie, częstość występowania formy niepoprawnej można sprawdzić w Google albo Narodowym Korpusie Języka Polskiego, lecz powszechnie wiadomo, że najwięcej kłopotów sprawia Polakom interpunkcja. Różne rodzaje błędów mają więc różną „objętość”: błędne postawienie przecinka to kategoria zupełnie inna niż użycie formy „wydaje się być”, a jeszcze inną kategorią jest pisownia partykuły „nie” z odmiennymi częściami mowy. Trudno je porównywać.

      Pomyślę jednak o tym i coś przygotuję.
      Łączę wyrazy szacunku i również życzę powodzenia na niwie twórczej

      Polubienie

Skreśl parę słów